czwartek, 5 grudnia 2013

Od Lucas'a

Właśnie jechaliśmy z Jen na rancho ,, Zielone łąki". Podobno było tam fajnie więc czemu by nie pojechać? Najpierw pociąg, a teraz samochód. Duży, masywny suv podskakiwał na nie równej drodze. Oczywiście prowadziłem ja, bo Jen sobie prawa jazdy jeszcze zrobiła. Właśnie wystukiwała coś na telefonie.
-Ej! Mógłbyś opanować ten samochód?-krzyknęła zdenerwowana dziewczyna.
-To nie moja wina!-odpowiedziałem.
Jen wróciła do sms'owania. Przed nami pokazał się duży dom.
-To chyba tu!-zawiadomiłem nieobecną siostrę.
-Naprawdę? Ale tu ładnie!-zachwycała się.
Zaparkowałem samochód obok śnieżno białego audi. Gdy wysiedliśmy, na powitanie wyszła nam wysoka brunetka. A za nią wybiegł biało-czarny Border collie. Pies od razu do nas przybiegł i zaczął wesoło szczekać.
-Carmen! Wracaj!-krzyknęła dziewczyna śmiejąc się.
Gdy wzięliśmy walizki, podeszliśmy do brunetki.
-Jestem Lucas. A ta ciągle pisząca sms'y to moja siostra, Jennifer-przedstawiłem nas.
Jen podniosła wzrok znad telefonu.
-Tak, cześć. Miło mi.
-Jestem Katy. Właścicielka rancha.-uśmiechnęła się-Pójdźcie sobie wybrać pokoje. Dziewczyn są po prawej, a chłopaków po lewej.
-Dzięki.

                                                             ******************

Podszedłem do pokoju z numerem drugim. Ten pokój wybrałem. Jednak kiedy wszedłem po raz drugi, na łóżku siedział jakiś chłopak.
-O, hej. Też mieszkasz w tym pokoju?-zapytałem.


James?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz