Gdy usłyszałam warczenie moich psów już wiedziałam że tam jest pies. A jak był pies to był też człowiek. Podeszłam, i ukucnęłam między nimi, łapiąc je za obroże. Szary wilczarz irlandzki też zawarczał. Snow i Demon wyrywały się wściekłe. Jednak ja trzymałam ich obroże w żelaznym uścisku nie puszczając ich.
-Mogłabyś uspokoić psy?-zapytał właściciel wilczarza.
- Psy to psy. Ja ich nie uspokoję póki ty nie uspokoisz sojego przerośniętego szczura.
Cole?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz