-Pogadać normalnie? - prychnęłam - Jej to powiedz! Wyzywała nas, zaatakowała mnie i kazała swoim psom zabić Kaspera i Corrie! Co jak co, ale nie będę znosić wyzwisk, bo sama nie jest lepsza! Jest tylko rozpuszczoną dziewczyną, która uważa, że jest najlepsza, bo jest z Nowego Yorku! Wrzucała mojemu kuzynowi, to go broniłam, a gdy powiedziałam jej prawdę to rzuciła się na mnie! Wiesz z iloma osobami ma na pieńku?! Ja, Jace'a, Cole, Is, Carter, Allie! Nie mówiąc o naszych zwierzętach! Nie wiem, czy wiesz, ale to ona zaczęła każdą z kłótni! - wyrzuciłam z siebie - Nawet nie wiesz co robiła. Próbowali z nią pogadać jak człowiek, ale z nią się nie da.
Odwróciłam się i zniknęłam w cieniu drzew. Nie znosiłam Ashley, ale teraz jej nienawidzę. Nigdy w życiu nie uroniłam ani jednej łzy. Gdy mnie poniżali, bili, gdy zmarli moi rodzice, za każdym razem, gdy ktoś mnie krzywdził nie płakałam. Nie załamywałam się. Stałam twardo na ziemi, nie poddawałam się. A przez Ashley z oka popłynęła mi łza. Nie zaniosłam się szlochem, ale to i tak dużo. Ona była orsza ode mnie co nie łatwo osiągnąć. Byłam wściekła, pałałam nienawiścią. Wyjęłam nóż i na drzewie wyryłam ,,X''. Stanęłam bokiem do celu w odległości dwóch metrów. Wyciągnęłam nóż i rzuciłam nim z półobrotu w ,,X''. Podeszłam do prowizorycznej tarczy i wyjęłam broń. Jak zwykle trafiłam w środek celu.
-Zawsze jesteś uzbrojona - usłyszałam głos jakiegoś chłopaka
Zareagowałam błyskawicznie. Obróciłam się sprawnie podcięłam mu nogi. Złapałam za rękę i wykręciłam, a twarz przydusiłam stopą do ziemi. Po chwili zobaczyłam kto to.
-Ej! - wydarł się - Nie, no znowu?! Czy ty nie potrafisz normalnie się obrócić i się przywitać?!
-Ups? - spytałam i pomogłam mu się podnieść - Powaliłam Cię już trzeci raz! Nie nauczysz się, że nie zachodzi się mnie od tyłu?!
-W sumie racja - skwitował
Jakiś chłopak dokończy?
PS
Te trzy powalenia dotyczą każdego chłopaka, prócz najnowszych osób.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz