-Może zajmiemy się tym początkiem, skoro prolog mamy za sobą? Tylko ostrzegam - epilogu nie będzie jeszcze ługo - uśmiechnęłam się - Masz wolny pokój?
-Mieszkam z Monicą, ale niedawno wyszła na trening - odparła
-To chodź. Porozmawiamy - zaproponowałam
Poszłyśmy do niej.
-I co? Jakieś pomysły, co do ,,Jagódki''? - spytała Is
-I to nie jeden - uśmiechnęłam się - Pożałuje.
Już miałam zacząć jej opowiadać o swoim planie, gdy wparował Cole.
-Ej! - wrzasnęła Is - A prywatność?!
-Nie przeszkadzaj w naradzie! - warknęłam - Chyba, że nie chcesz dopiec Jagódce
A właśnie! Chyba nie wspominałam, że wiele osób załapało ode mnie określenie ,,Jagódka'' i teraz jest tak powszechnie nazywana...
Cole popatrzył wystraszony naszą reakcją. Uniósł dłonie do góry i poradził nam
-Tylko jej nie zabijcie - ostrzegł
-Aktualnie mam zamiar zemścić się za to ,,Mój koń to czystej krwi Knastrub, ale dla was pewnie wygląda jak krowa!'' - naśladowałam jej głos - Już ja dam jej krowę! - warknęłam - I wiem kto może pomóc. Oprócz nas, Jagódka ma na pieńku z Jace'em, Carterem i jego siostrą. Przynajmniej o nich wiem.
-Ty sugerujesz, by... - niedokończył Cole
-Krowa, a jej koń? - parsknęła Is - Od czego zaczynamy?
-Jeszcze jedna rzecz - sprostowałam - Jak mówiłam ja wiem o wielu sprawach na rancho. Nie licząc Katy byłam tu pierwsza i zdążyłam założyć monitoring. Kamery są wszędzie prócz prywatnych miejsc osób, czyli pokoje. Nie licząc mojego i łazienki. W łazience Jagódki nie ma kamer, ale ta moja z pokoju ówzględnia jej część. I jeszcze dziś obejrzymy jej reakcję na łajno. Odpalić wam płytę z nagraniem? - spytałam niewinnie
Cole? Is?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz