Wracałem z lasu, gdy zobaczyłem jakąś dziewczynę. Miała zamiar grać w piłkę nożną. Do tej pory, jedyną dziewczyną na rancho, która gra była Tris. Podszedłem do dziewczyny.
-Hey - powiedziałem -Jestem Jace. Nie ma tu wiele dziewczyn, lubiących piłkę nożną.
-Octavia - przedstawiła się - Nie ma wielu? Czyli jakaś jest?
-Tak, Patrishia. Moja niebezpieczna kuzynka, kochająca sporty, zwłaszcza ekstremalne, zna wszystkie sztuki walki, nosi przy sobie broń i ma oswojonego wilka - dokonałem prezentacji
-Grasz? - spytała
-Teraz nie mogę. Obiecałem Tris, że potrenuje z nią karate, boks, czy na co ma ochotę. Polega to na tym, że służe jej za worek treningowy. Ona jeszcze nigdy nie przegrała walki, sparingu, bójki. Ewentualnie dziś będę jej towarzyszył ww lesie jak będzie strzelać. Niby ma pozwolenie na broń i nie strzela do zagrożonych gatunków, ale nie mogę się przyzwyczaić. Chociaż zawsze kochała broń. - wzruszyłem ramionami - Szczęście, że nie korzysta z Mairlyna44, tylko z broni małego kalibru z jakimiś tłumikami. Chociaż Mairlyna też ma. Sorry, że tyle gadam, czego zazwyczaj nie robię, ale przypominaasz mi Tris.
Octavia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz