Zignorowałem uwagę o przerośniętym szczurze. Kosper wciąż cicho powarkiwał a psy dziewczyny szalały. Położyłem dłoń na grzbiecie wilczarza. Pies natychmiast się uspokoił jednak wciąż uważnie przyglądał się obcym. Nadal był gotowy zaatakować, ale spokojnie czekał na moją decyzję. Spojrzałem na dziewczynę. Miała niebieskie oczy i włosy. Jeden z jej psów, biały husky, miał rozszarpane ucho.
-Powinnaś uważać na Corrie.- Powiedziałem.- I Tris. -Nie muszę.- Wycedziła nieznajoma. -Nie, nie musisz, ale powinnaś. Ashley? |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz