-Jennifer.- Przedstawiła się dziewczyna.
-Dawno przyjechałaś?- Spytałem.
-Nie.
Jennifer wyprowadziła z przyczepy kasztanowatą klacz. Szybko złapałem Corra za wodze. Wolałbym żeby ogier nie miał okazji przebywać z obcym koniem sam na sam. Przynajmniej nie teraz.
<Jennifer?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz