Podeszłam do wilka.
-Robota amotora - skwitowałam - Słaby nacisk. Wilk mógłby zemdleć, ale nie zdechłby, nawet, gdyby siedział pół godziny w mocniejszym uścisku. Nic mu nie jest.
-Kto to zrobił? - sytała Is
-Jest jedna osoba, która mnie nienawidzi i ma kundle-amatory. Widać, że został złapany za gardło i przygnieciony. Ale żaden pies, nie wiem jak dobry, nie pokona wilka - odpowiedziałam - Idę sprawdzić kamery, ale i tak wiem czyja to wina. Jagódka pożałuje
Zabrałyśmy wilka i poszłyśmy do pokoju. Corrie truchtała obok nas, warcząc. Była w ciąży, więc nie mogła długo walczyć. Nagle zobaczyłam wilki w lesie. Gwizdnęłam i przybiegły do mnie. Is nie miała nic przeciwko, by wilki osiadły się w jej pokoju. Wypłukałam sierść czarnego wilka i nagle krzyknęłam.
-Co się stało? - spytała Is
-To nie alfa! - wykrzyknęłam - Tamten ma bliznę na karku! - sprawdziłam zęby wilka - To jakiś młodzik, niedoświadczony zabójca.
Poszłam do pokoju i włączyłam monitoring.
-Tak jak myślałyśmy - przyznała Is - Jagódka
Puściłam kilka przekleństw, pod jej adresem. Is wybałuszyła oczy.
-A nie jest taka? - spytałam - Jeszcze pożałuje, że zadarła z wilkami i nami.
-Co chcesz zrobić? - uśmiechnęła się Is - Kolejna zemsta?
-Tak, ale Katy się wtrąca, więc zabierzemy się do tego inaczej - wyszczerzyłam się
-Chyba nie myślisz o... - zaczęła
-Dokładnie o tym - potwierdziłam - Potrzebuję aparatu
~~~~~~~~~~Po pół godzinie~~~~~~~~~~
Siedziałyśmy w moim pokoju. Niebieskowłosa idiotka była na treningu.
-Jesteś pewna? - upewniła się Is
-Nie pozwolę na takie zachowanie. Wysyłam - oznajmiłam
Nagle wparowała Ashley.
-Co wy wymyśliłyście? - wysyczała
-Nie wiesz, że nie powinno sie podsłuchiwać? - zadrwiłam - A to Ty jesteś ta wychowana! - przytoczyłam jej słowa
-Jakbyś chciała wiedzieć, to usuwamy problem od korzenia - uśmiechnęła się Is
-Co masz na myśli?! - wrzasnęła dziewczyna
-To proste - odparłam - Wysyłam e-mail do władz, informując, że Twoje kundle są niebezpieczne - wyszczerzyłam się - I mam dowody, jakimi są zdjęcia i czarny młodzik. Pomyliłaś alfę z jego młodszym, niedoświadczonym bratem. A Twój husky miał niedokładny chwyt. Nawet, gdyby zacisnął szczęki i trzymał wilka przez pół godziny, to tamten by przeżył. - zaśmiałam się - I dzięki tym dowodom, przeonam władze, że kundle są niebezpieczne i trzeba je zabrać lub uśpić. - dokończyłam i nim coś powiedziała, zapięłam kurtynę, która była na tyle wytrzymała, by zatrzymać wilka lub psa
-Spodziewałam się bardziej żywiołowej reakcji - szepnęła Is
-Jeszcze zobaczymy - wyszczerzyłam się
-Dobra, idę już. Bay! - pożegnała się Is i wyszła przez moje wielkie okno
Zamknęłam za nią okno i złapałam za szkicownik. Oddałam scenę, gdy pies gasnął w szczękach wilka. Nagle usłyszałam dziwny dźwięk.
-Eeee.... jak Ty się nazywałaś? - spytałam - Nieważne. Co to za dźwięk, Jagódko?
Uznałam, że to, że jeszcze nie wysłałam e-mail'u przemilczę
Ashley?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz