poniedziałek, 27 stycznia 2014

od Jamesa cd, Kate

-Kate! - zerwałem się z ziemi i podbiegłem do dziewczyny z uśmiechem. Uścisnąłem ją i zapatrzyłem się w jej oczy.
Przez ostatnie tygodnie bardzo mało się widzieliśmy. Mnie pochłonęła skokowa praca z Satanem (który z resztą rdzi sobie o wiele lepiej - wczoraj skoczył 110 cm, niemL bez szemrania) i wyścigowy trening z Devilem.
Miałem mnóstwo zajęć przez prawie cały czas i do tego zapisałem się na kilka kursów naturalnej jazdy. Pomyślnie przeszedłem poziom L1, l2 i L3 i z każdym dniem czułem, że mój gniady "byk" staje się bardziej potulny, uległy j o wiele mniej bojazliwy.
Nie wspominam już nawet o Zoey, która stopniowo zaczęła mądrzeć.
A o Katy, jakby na chwilę zapom zapomniałem...
Złapałem dziewczynę za rękę i powodem nad jezioro. Uśmiech rozjaśnił jej twarz, gdy usiadła obok mnie.
Opowiedziałem jej o wszystkim: począwszy od Zoey a skończywszy na plznach kupna lepszego samochodu.
- A co u Ciebie? -zapytałem w końcu.

Katy?

piątek, 24 stycznia 2014

Od Katy

W ciągu ostatnich kilku miesięcy wszystko się zmieniło. Trixie wyrosła na piękną, lekko szarą wilczycę. Nauczyła się polować. I odkryłam że bardzo lubi śnieg. Kocha także polować. Corrie wiele jej nauczyła. Polowań, wytrzymałości, siły. Powszechnie jest uznawana za szczeniaka Corrie. Utrzymuję to, jednak tak naprawdę jest córką innej, nieznanej wilczycy, jednak Corrie bardzo o nią dba. Właśnie szłam nad jezioro. Obok mnie truchtała Trixie. Kiedy pozwoliłam jej popolować, od razu uciekła w las, jednak po kilku minutach już niosła w zębach przepiórkę. Gdy wreszcie doszłam do celu. Zobaczyłam tam James'a z Zoey. Ucieszyłam się na jego widok. Od kilku tygodni nie widziałam go. Dużo przebywałam w lesie, a on też gdzieś znikał. Na mój widok Zoey zamerdała ogonem i przybiegła do mnie. Skakała i lizała mnie po twarzy.
-Hej James!-krzyknęłam szczęśliwym głosem.



James?

wtorek, 14 stycznia 2014

Od Tris CD Cole

-To nie mogliśmy iść po kawę to pierwszego, lepszego miejsca? - pokręciłam głową i dalej sączyłam płyn - Ale muszę przyznać, że kawę piję od... - urwałam i szybko dokończyłam - Niedawna. Najgorsze to są te napoje kawowe, lipna imitacja - prychnęłam - Prawdziwa kawa to nie jakieś zabarwione mlekoz saszetki, tylko ze świerzej, sypanej kawy. We Włoszech mają całkiem niezłe, ale nic nie przebije tureckiej - kontynuowałam ,, kawowe'' wywody
Cole?

Od Tris - CD Is

Zamilkłam. Is spojrzała niepewnie.
-I co zrobisz? Powiesz wszystkim, że to ja? - spytała
-Nie - uspokoiłam ją - Nie jestem na Ciebie wkurzona, jeśli chcesz wiedzieć. Sama miałam ochotę to wysłać. A do tego, to Ty decydujesz, czy ktoś się dowie - skwitowałam
-Dzięki - odetchnęła z ulgą
-Nie wiem jak Ty, ale ja się przebiorę nim polecimy - wyszczerzyłam się i otworzyłam okno Is - Widzimy się na godzinę - dodałam
-Cześć! - zdążyła krzyknąć dziewczyna, nim wlazłam na gzyms i skoczyłam z pierwszego piętra
Mój skok był idealny i bez zachwiana wylądowałam na ugiętym nogach. Isabel wyglądała przez okno, lekko blada. Powinna się przyzwyczaić do moich pomysłów. Pomachałam jej i weszłam do auta, gdzie miałam jeszcze zakupy.
Po godzinie zeszłam na dół. Wygodne spodnie, czarna bluzka z na ramiączkach i skórzana kurtka. Włosy wysoko spięłam klamrą. Jeszcze nikogo nie było. Jak zawsze byłam najwcześniej. Bycie pierwszą na miejscu, czekanie na innych, a następnie narzekanie ,,Co tak długo?!'' było moim hobby. Po chwili zeszła Is.
-Gotowa? - zapytała mnie na przywitaniu
-Co tak długo? - jęknęłam
Is? Cole?

niedziela, 12 stycznia 2014

Od Cole'a cd Tris

Tris zamówiła sobie jakąś kawę. Ja zostałem przy wodzie.
-Jesteś dziwny, wiesz?- Skomentowała Tris patrząc na mnie dziwnie.- Idziesz do dobrej kawiarni tylko po to żeby napić się wody.
-Nie pijam kawy.
Tris?

Od Is cd Tris

-Zobaczymy.- Mruknął Cole.- Widzimy się za póltorej godziny.
Tak więc Cole wyszedł.
-Tris, chyba muszę Ci coś powiedzieć.
-Tak?
-Pamiętasz tą aferę z psami Jagódki i tym mailem?- Zaczęłam.
-Tak, Kate nie była zachwycona, ale to nie ja go wysłałam.
-Właśnie. Chodzi o to, że ja to zrobiłam. Chciałam Cię przeprosić za to że wysłałam go z Twojego laptopa.
Tris?

wtorek, 7 stycznia 2014

Od Tris - CD Arni

Corrie była wściekła. Zaczęła warczeć i obnażać kły na psa. -Wilczyce instynktownie nie dopuszczają samców do potomstwa - wyjaśniłam przytrzymując szamoczącą się Corrie - niektóre samce zżerają szczeniaki Corrie wyrwała się, wskoczyła na łóżko i usiadła przy Katy, nadal warcząc. -Corrie! - powiedziałam - Złaź! Wilczyca zawarczała, ale nadal krążyła obok Katy, przeganiając psa. -Dość tego! - oznamiłam i kazałam Corrie wyjść Zrobiła to niechętnie, warcząc na psa. Gdy zamknęłam drzwi usłyszałyśmy przejmujące i żałosne wycie. -Piękna barwa - westchnęłam, ale chyba nie wszyscy tak uważali Kto dokończ?