-Dzięki, ale to nie moja zasługa, tylko Twojej klaczy. Ja nic nie zrobiłam. - odpowiedziałam z uśmiechem, głaszcząc andaluzkę.
Katy patrzyła na mnie, jak bym była z kosmosu. Mimo to, nic nie powiedziała. W końcu podałam jej uzdę.
-Spróbuj teraz skoczyć - poleciłam
-Dobra - powiedziała Katy
Katy wsiadła na Diamond i przymierzyła się do skoku. Klacz podbiegła do wody, ale zamiast skoczyć, weszła do niej. Zaśmiałam się.
-Chodź, mam jeszcze jeden pomysł - oznajmiłam
-Czyli, co? - spytała Katy
-Mogę jej dosiąść? - spytałam
Katy długo się wahała. W końcu wskazała mi klacz, udzielając zgody. Sprawnie wskoczyłam na klacz i oddaliłam się od wody. Katy obserwowała mnie podejrzliwie. Lekko popędziłam kłusem, przyśpieszając. Kiedy miałam wystarczającą prędkość, nakierowałam Diamond na strumień. Klacz nie przeskoczyła, tylko przeszła przez wodę. Spodziewałam się tego. Zwinnie wygięłam się, by móc sięgnąć do jej ucha. Po chwili zeszłam i oddałam wodze Katy. Ta znowu spróbowała i tym razem klacz skoczyła. Katy wyraźnie się ucieszyła. Później wsiadłam na Kamę i też przeskoczyłam wodę. Uznałyśmy, że urządzimy zawody.
<Katy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz