-Nie mówię że śpiewam... Mówię że TROCHĘ śpiewam. Ale jak już to tworzę własną-powiedział poważnie.
No dobra, dobra nie musisz się denerwować.
Nagle z lasu wybiegł siwy arab. Miał doskonale białą sierść.
-Kgo on jest?-spytał cicho Cole.
-Nie mam pojęcia-odpowiedziałam.
Ogier stanął dęba. Alex się widocznie zdenerwowała. Cicho zarżała. Zeszłam z klaczy i spróbowałam podejść do ogiera. Jednak on tylko się odwrócił i połusował do lasu. Postanowiłam nie jechać za nim. Alex mogłaby się zdenerwować. Ale Cole miał inny plan.
Cole?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz