wtorek, 15 października 2013

Od Patrishii


 Jak zwykle wstałam przed świtem. Od razu zeszłam na dół i zjadłam kilka owoców na śniadanie. Z pokoju wzięłam gitarę, koc, szkicownik, i koszyk z prowiantem. Codziennie spędzałam dużo czasu na łące. Obserwowałam swoją klacz i wilczycę, a sama albo szkicowałam, albo grałam na gitarze. Niestety im więcej osób przyjeżdżało, tym częściej mi przerywano. Wtedy szybko się stamtąd zmywałam, bo wolałabym być sama.
Tego dnia nie było inaczej. Poszłam do stajni z Corrie, moją wilczycą. Gdy doszłam do ostatniego boksu, zauważyłam gniadego anglika. Znajdował się tylko kilka boksów dalej od Kamy, która zamieszkiwała ostatni boks. Zajęłam się klaczą i pojechałam nią na odkrytą hale, gdzie ćwiczyłam z rana. Gdy robiło się jaśniej, jeździłam do lasu. Po krótkim, półtora godzinnym treningu pojechałam na łąkę. Zamiast wjechać, po prostu przeskoczyłam ogrodzenie. Kiedy upewniłam się, że nie ma innych koni, puściłam Kamę wolno. Corrie pobiegła upolować zające i kuropatwy na śniadanie. Ja jak co dzień rozłożyłam koc i rozsiadłam się. Przez pierwsze pół godziny szkicowałam autoportret. Późnej zjadłam kolejne jabłko.
Nim się zorientowałam, była już piąta. Osiodłałam Kamę i pojechałam przez las. Wróciłam około siódmej. Ponownie puściłam Kamę na łąkę i znów rozłożyłam koc. Przez chwilę jeszcze szkicowałam, ale szybko zrezygnowałam. Wyciągnęłam gitarę i zaczęłam cicho grać. Po chwili muzyka niosła się po całej łące. Kiedy upewniłam się, że nikogo nie ma, zaczęłam śpiewać na całe gardło. W wieku 18 lat, koncertowałam w kilku klubach. Nagle przerwałam, bo usłyszałam rżenie. Agresywne, ale nie Kamy. Odwróciłam głowę i zobaczyłam jakiegoś chłopaka z koniem, który miał boks nie daleko mojej arabki.
-Długo już tu sterczysz?! - warknęłam wściekła i poderwałam się na nogi. Nienawidziłam kiedy ktoś mi przerywał. Gwizdnęłam i moja wilczyca przybiegła. Szkoda tylko, że z kuropatwą w pysku. A na dodatek w pół zjedzoną.
-Zawołaj Kamę! - wydałam wilczycy rozkaz, a ta podbiegła do mojej klaczy i zawyła. Na ten sygnał arabka przybiegła do mnie, a za nią Corrie.
-A Ty co się tak gapisz?! - zwróciłam się do chłopaka - I zadałam Ci pytanie! Raczysz odpowiedzieć, czy mam zademontrować inną sztuczkę mojejj wilczycy?!

< James?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz