-Nie mój koń! - warknęłam - Nie zamieniłabym Kamy! Nawet na jakiegoś chempiona! A szczególnie nie anglika!
Chciał coś powiedzieć, ale nie zdążył. Wyszłam bez słowa do Beauty. Podałam mu kilka przysmaków i zostawiłam na paastwisku. Poszłam też do Kamy, zajęłam się nią i poczęstowałam jabłkami. Kama wolno wstała. Nadal jazda z nią w lesie nie będzie miła, ale mogę już na niej jeździć. Uznałam, że dziś pojadę do lasu na Beauty. Doszłam do niego, wskoczyłam na oklep i popędziłam przez las. Kiedy wracałam, usłyszałam
innego konia. Zaczęłam się rozglądać. Po chwili mój wzrok napotkał konia i jego jeźdźca.
Ktoś dokończy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz