wtorek, 22 października 2013

Od Patrishi - CD Cole


-Mogę iść, jak przeszkadzam - zaproponował
-I tak już nic nie zmienisz! - warknęłam niczym Corrie
-Bliss! - zawołał - Bliss!
Jednak nie wracała.
-Jaka rasa? - zapytałam
-Wilczak... - zaczął
-Czechosłowacki. Okey! A więc należy do Ciebie! Byłam ciekawa, bo uwielbiam tą rasę! - powiedziałam, nadal smutna, ale mniej wściekła
-Corrie! Do lasu! Masz jakąś rzecz tej Bliss? - zapytałam
-Tak - oznajmił i podał mi pewien przedmiot.
-Kama! Dom! - zawołałam i klacz pobiegła na rancho. Przystawiłam Corrie do nasa przedmiot - Węsz wilczyco.
Corrie pobiegła do lasu. Ja niewiele myśląc zaczęłam ją gonić. Może nie byłam szybka jakk wilk, ale umiałam nie stracić ją z oczu. Całe dnie spędzałam w lesie w młodości. Zawsze kochałaam sport. Po chwili Corrie przystanęła. Nadstawiiła uszu i nasłuchiwała. Powoli skierowałaa się na wschód. Wtedy zobaczyłam niedźwiedzia. Było ich tu mało, ale ten miał się dobrze. Atakował Bliss. Corrie już brała rozpęd, zanim zareagowałam. Rzuciłaa się na miśka. Nie patrzyłam co się stało. Podbiegłam do wystraszonej Bliss.
-Chodź mała. Nie bój się - delikatnie przemawiałam
W końcu wilczak do mnie podszedł. Kulała - nie umknęło mojejj uwadze. opiero teraz spojrzałam na Corrie. Dawała sobie radę. Popędziłam z Bliss w ramionach w kierunku rzeki. Tam położyłam ją na trawie, zawołałam chłopaka i złapałam swoję komórkę. Zadzwoniłam do Katy.
-Hey Katy! Jest tu pozwolenie na zabijanie zwierząt z broni palnej? - zapytałam
-No hej! Ale o co chodzi?
-Szybko! Jest czy nie ma?!
-No jest, ale... - zaczęła
Rozłączyłam się i wzięłam swooją torbę. Wyciągnęłam broń małego kalibru. Naładowałam ją i już miałam wrócić do lasu, gdy chłopak zauważył co trzymam.
-Co Ty chcesz zrobić?! - wykrzyknął
-Uratować swojæ wilczycę! Może dałaby radę, gdyby była w formie, ale tu nie ma na czym ćwiczyć!
-Wogólee umiesz strzelać? - spytał przerażoony
-Tak! I tak mam pozwolenie! - uprzedziłam pytanie i popędziłam do lasu. Corrie ledwo się trzymała. Strzeliłam do niedźwiedzia kilka razy i podbiegłam do Corrie. Podniosłam i ią i wróciłam nad rzekę.Corrie jiepodobało się trzymanie w objęciach.

Chłopaku?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz