Patrzyłem się na Night. Właściwie niewiele różniła się od mojego konia. Oba konie miały podobny temperament, były bardzo szybkie, idealne wręcz do wyścigów. Różnice były tylko dwie: wygląd i to, że Corrowi nie można było zaufać. Wziąłem do ręki trochę siana i podałem je klaczy. Skubała je spokojnie patrząc na mnie.
-Rozpakuj walizki, a ja zajmę się Correm.- Zaproponowała Erica.- Potem pokażę ci okolicę.
-Tylko uważaj na siebie. Wiesz jaki on jest.
-Poradzę sobie.
< Erica?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz