sobota, 28 września 2013

Od Patrishi - CD Eva

Siedziałam i spokojnie grałam na gitarze, przypatrując się polującej w oddali Corrie, gdy dobiegł mnie dźwięk fletu. Odwróciłam się i ujrzałam dziewczynę. Na pastwisku biegał jakiś gniady. Na oko mustang.
-Twój?
-Tak - dopiero po chwili zrozumiała, że chodzi o konia
-Mustang, no nie? - spytałam
-Ehm - potwierdziła
-Lepiej trzymaj go z dala od Kamy - ostrzegłam - Ona nie znosi innych koni, ludzi i zwierząt. Toleruje tylko mnie i Corrie. Inne istoty często gryzie, kopie, a nawet potrafi zaatakować leśne zwierzęta. Raz prawie zabiła dzika. Tak go skopała! Kim jesteś?
-Eva, a Ty?
-Patrishia - odpowiedziałam niechętnie
Już miała coś powiedzieć, ale nadbiegła Corrie. Z zającem między kłami. Ja radośnie pochwaliłam wilczyce. Eva wyglądała na zaskoczoną.
-Co się tak gapisz? - zapytałam zirytowana - Jestem znana z tresury i oswajania zwierząt. Potrafię oswoić każde dzikie zwierzę. Mam tak od zawsze.

< Eva? A i żeby nie było! Pierwsza miałam umiejętność oswajania! Nie kopiowałam od Ciebie, prędzej Ty ode mnie! Sprawdź se w moich zainteresowaniach>

Od Evy

Gdy dojechałam już na rancho Katherine przywitała mnie ciepło.
- Witaj - powiedziała. - Chodź, oprowadzę cię po ranchu. Ale najpierw zaprowadź konia do stajni.
Otworzyłam przyczepę i wyprowadziłam Spartana.
- Nie podchodź do niego - ostrzegłam gdy Kate chciała go pogłaskać - Jest agresywny.
Zaprowadziłam go stajni. Wybrałam ostatni boks. Najbliżej niego znajdował się boks Amazonki - gniadej klaczy należącej do jednej z dziewczyn. Następnie Katherine pokazała mi siodlarnię. Dowiedziałam się gdzie mam odłożyć wyposarzenie Spartana. Później poszłyśmy do kuchni. Byłam strasznie głodna. Kolejnynym miejscem na ranchu, do którego zaprowadziła mnie towarzyszka był mój pokój. Miałam go dzielić z Patrishią. Gdy do niego weszłam nie zastałam współlokatorki w pomieszczeniu.
- Pojechała na przejażdżkę z Kamą i Corrie - wyjaśniła Katharine. Zostawiłam na biórku kartkę z zapytaniem czy mogę z nią mieszkać. Zostawiłam walizki i poszłam dalej za Kate. Teraz zaprowadziła mnie na krytą ujeżdżalnie.
- Tu możesz trenować - powiedziała - Za tym budynkiem jest równierz odkryta ujeżdżalnia. Kawałek dalej są jeszcze baseny, a za stajniami las, w którym jest tor do crossu. Jak chcesz możemy się wybrać na przejażdżkę.
- Sama pojadę. - odparłam i poszłam w stronę domu. W pokoju przebrałam się (Patrishi jeszcze nie było) i poszłam oporządzić Spartana. Pojechałam przez las, a Sajgon biegł za nami wchodząc we wszystkie zarośla. Zatrzymałam się na wzgórzu. Wyjęłam aparat i zaczęłam robić zdjęcia widoków. Gdzieś na skraju lasu przebiegła sarna.
Wróciłam na rancho i rozsiodłałam Spartana. Wzięłam pare rzeczy, wsiadłam na niego na oklep i skierowałam się w stronę łąki. Nagle do moich uszu dobiegł dźwięk gitary. Jechałam dalej, aż moim oczom ukazała się Patrishia siedząca na kocu i grająca na tej właśnie gitarze. Po łące natomiast biegała jej klacz, Kama. Usiadłam na trawie kawałek dalej, wyjęłam flet i zaczęłam grać tę samą melodię co Patrishia. Spartan zaczą kłusować po łące trzymając się z dala od Kamy. Gdy czarnowłosa dziewczyna usłyszała mój flet przestała grać i spojrzała na mnie. Ja zrobiłam to samo. Popatrzyła na konie, potem znowu na mnie i powiedziała:
- ...
< Patrishia, jeśli napisałam o tobie coś nie tak to poproś Katharine by usunęła to opowiadanie. Jeśli jednak nie to przoszę, dokończ>

piątek, 27 września 2013

Nowa członkini!


Imię: Eva
Wiek: 18 lat
Imię twojego konia: Spartan
Opis charakteru: Jest spokojna i poważna. Lubi przebywać tylko w towarzystwie koni i innych zwierząt. Potrafi je dobrze zrozumieć, wie, że może im (zwierzętom) zaufać. Nienawidzi hałasu, woli ciszę, w której może spokojnie rozmyślać i marzyć
Zwierzę: Sajgon
Zainteresowania: oprócz jazdy konnej gra też na flecie poprzecznym i rysuje. Jeździ na nartach i snowboardzie. Ma niezwykłe umiejętności do oswajani koni*. Np. Spartan; znalazła go uwięzionego w jakiejś starej szopie bez jedzenia. Gdy ona i jej mama jechały z nim na rodzinne rancho podczas burzy zawaliło się na nie drzewo. Od tego czasu matka Evy nie żyje, Spartan stał się tan narowisty, że nie dało się do niego podejść. To dzięki niej stał się taki jaki jest, to ona go oswoiła do ludzi.
Pokój: 6 (jeśli można)
Partner: nie chce, nie szuka i nie potrzebuje. nie
Login na howrse: Kreatywna
* - proszę nie odpatrywać się umiejętnością!

Nowe członikini!



Imię: Reachel
Wiek: 18 lat
Imię twojego konia: Amazonka
Opis charakteru: Jest miła, sympatyczna, czasami roztargniona i czarująca
Zwierzę: Sila, ale nie ma jej ze sobą
Zainteresowania: moda, dekorowanie wnętrz, fotografia i jazda konna
Pokój: 4
Partner: brak
Login na howrse: Malpeczka1



Imię: Janette
Wiek:18 lat
Imię twojego konia: Krówka
Opis charakteru: jest komiczna, sympatyczna i pomocna
Zwierzę: brak
Zainteresowania: jazda konna, muzyka, komputer
Pokój:4
Partner: brak
Login na howrse: Viki

niedziela, 22 września 2013

Od Patrishi - CD Katy



 12:16

Kiedy Katy poszła, zaczęłam rozsiodływanie Kamy. Zmieniłam jej uzdę na uwiąż. Już wczoraj szukałam zawodów, w których mogę wziąć udział. Uznałam, że i Kamie i mnie należy się odpoczynek. Poszłam na łąkę wraz ze swoimi podopiecznymi. Rozsiadłam się na kocu, a Kamę puściłam wolno. Póki nie ma nikogo mogę być spokojna. Moja wilczyca pobiegła upolować rozmaite wiewiórki, przepiórki i inne drobne stworzenia. Ja wzięłam gitarę i zaczęłam grać. Powoli dawałam ponieść się muzyce. Najpierw nuciłam pod nosem, ale już po chwili śpiewałam na całe gardło. Słychać mnie było na całej łące. Miałam czysty i melodyjny głos. W wieku 18 lat, dałam kilka koncertów w klubach. Potrafiłam grać na gitarze elektrycznej, akustycznej i basowej. Grałam ze słuchu - nigdy nie uczyłam się akordów na pamięć, tylko od razu wiedziałam jak mam grać. Zamknęłam oczy i dalej śpiewałam. Gdy skończyłam kilka utworów otworzyłam oczy z zadowoleniem. Nagle zobaczyłam przed sobą nie tylko Katy, ale tez jakiegoś chłopaka.
-Cześć! - wesoło zawołała Katy - Patrishia to jest Len. To pierwszy chłopak tutaj. Len to Patrishia, pierwsza członkini.
-Cześć - mruknęłam i wstałam. Zaczęłam zbierać swoje rzeczy. Miałam takie plany! Chciałam sobie zrobić piknik, ale niezbyt lubiłam większe towarzystwo, więc uznałam, że wrócę do pokoju, zostawię koc i pójdę do lasu ze szkicownikiem, który nosiłam przy sobie.
-Ty już idziesz? - zapytała zasmucona Katy
-No tak. Przejdę się do lasu. - Gdy to powiedziałam wypadł mój szkicownik i się otworzył. Czemu?! Nigdy nie znosiłam jak ktoś oglądał moje obrazy, ponieważ uważałam je za amatorskie bazgrolenie. Lin podniósł go i już chciał oddać, gdy przyjrzał się rysunkom. Zaciekawiona Katy też oglądała. W końcu wyrwałam im mój zeszyt.
-Nie dotykajcie tego! - wysyczałam wściekła.
W tym momencie pojawiła się Corrie z zającem w pysku. Lin i Katy wyglądali na trochę wystraszonych wilczycą. Ja tylko zagwizdałam i przemówiłam do samicy:
-No co Corrie? Co upolowałaś? Zająca? No brawo! Dobra wilczyca! Chodź Corrie, wracamy do domu. Zawołaj Kamę.
Lin i Katy ze zdziwieniem patrzyli jak Corrie się mnie słucha i podbiega do Kamy. Kilka razy zaszczekała i razem wróciły do mnie.
-No co?! - zapytałam, gdy patrzyli na mnie oniemieli - Zwykłe oswajanie i tresura zwierząt. Katy ty już widziałaś Corrie. Nie domyśliłaś się, że to wilk? Myślałaś, że to przerośnięte husky?
-No, coś w tym stylu - potwierdziła
-A zatem przedstawię ją dokładnie. To jest Corrie. Jest wilczycą czystej krwi. Oswoiłam ją, gdy miałam 15 lat, kiedy pojechałam na biegun północny. Zwiedziłam prawie cały świat, więc tam też nie mogło mnie zabraknąć. Dobra a teraz muszę iść! Bay! - zawołałam i wesoło odeszłam z gitarą, kocem, szkicownikiem, wilczycą u boku i klaczą, która ochoczo za mną szła.
-Jest dość...eee...oryginalna - stwierdził Lin. A może Katy? Nie interesowało mnie to.

Nowa członkini!



Imię: Rosalie (Ross, Roosy)
Wiek: 16
Imię twojego konia: Victoria
Opis charakteru: Jest mała i kudłata, ale szybka, wytrzymała i nad wyraz inteligenta
Zwierzę: Chomik
Zainteresowania: Jazda konna, zwierzęta, imprezy.
Pokój: nr7
Partner: Jest singielką
Login na howrse: hania2570

Nowa członkini!



Imię: Erica
Wiek: 18 lat
Imię twojego konia: Night
Opis charakteru: Jest raczej samotniczką, ale jeśli już ktoś zdobędzie jej zaufanie (co jest bardzo trudne) okazuje się miłą i pogodną dziewczyną, której można powierzyć każdy sekret.
Zwierzę: Vic
Zainteresowania: Uwielbia muzykę i kocha zwierzęta. (Zwłaszcza dzikie.)
Pokój: nr 3
Partner: Nie ma, a to czy wgl potrzebuje to już jej sprawa.
Login na howrse: jamajka1234

Od Katy- CD Patrishi

11.53

- No, no nieźle.
- Dzięki.
- Masz zamiar gdzieś startować?-zapytałam.
- Jeszcze nie wiem a co? Jakieś zawody się odbywają?
- Na razie nie. Ale tak pytam.
- Idziesz potrenować na crossie?
- Kama jest trochę zmęczona. Może kiedy indziej.


11.58

Właśnie siodłałam Mistrala. W tej chwili do stajni wszedł jakiś chłopak. Mistral stanął dęba. Chłopak zrobił wielkie oczy.
- Przepraszam za niego. Jestem Katherine ale, mów mi Kate albo Katy.
- Len, ładny koń.
- Dzięki, a twój gdzie?
- Zaraz przyjedzie.

12.24

Len właśnie wyprowadził swojego konia. Widząc że jest cały czarny, pofalowana grzywa wywnioskowałam że to fryz.
- Twój też nie jest zły.
- Dzięki.
- A teraz chodź.
- Gdzie?
- Nie chcesz żeby Ci wszystko pokazać?


<Len? Patrishia?>

Nowy członek!



Imię: Len
Wiek: 19 lat
Imię twojego konia: Shinigami
Opis charakteru: Zazwyczaj miły i nie pogardzi jakimś dobrym żartem. Lubi przebywać w towarzystwie, ale musi mieć też chwilę dla samego siebie. Nie przepada za kłótniami i bójkami, ale nie jest na to obojętny. Gdy ktoś widzi w nim wroga potrafi być bezczelny i opryskliwy. Dla przyjaciół zawsze znajdzie czas i nigdy się od nich nie odwraca.
Zwierzę: Oprócz Shinigami`ego ma też psa Rokiego
Zainteresowania: Len uwielbia słuchać muzyki. Może to robić cały dzień i noc. Sprawia mu to jeszcze większą przyjemność gdy zna tekst i przy nim śpiewa. Jego głos jest melodyjny i stworzony do wysokich tonów. To czyni jego śpiew niezwykłym. Od dziecka miał wstręt do koni, jednak dzięki siostrze pokochał te stworzenia i planuje zająć się tym na poważnie.
Pokój: Nr 4
Partner: Boi się miłości...
Login na howrse:wiki1214

sobota, 21 września 2013

Nowa członkini!



Imię: Julie
Wiek: 18 lat
Imię konia: Queen
Charakter: Miła, ale agresywna. Zabawna, ale poważna.
Zwierzę: Lili
Zainteresowania: Jazda konna i śpiew
Pokój: nr 4
Partner: Brak, nie szuka
Login na Howrse: Sparkle1803

Od Patrishi - Do Katy

22.0913r.

Drugi dzień

4:12

Wstałam swoim zwyczajem przed wschodem słońca. Zazwyczaj zaczynałabym pracę na farmie, ale tu uznałam, że poszkicuje. Uwielbiałam to robić. Po chwili szkic był gotowy. Właściwie tylko kończyłam ten ze statku. Nie mając co robić, poszłam zwiedzać na własną rękę. Szybko znalazłam hale, siodlarnie, baseny (w tym dla koni!). Nim się obejrzałam było już jasno.

6:27

Poszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie. Wczoraj przejeżdżając przez miasto kupiłam jajka, pomarańcze i trochę warzyw. Mięsa nie jadłam, bo byłam wegetarianką. Wycisnęłam sok z owoców, zrobiłam sałatkę i usmażyłam jajecznicę.

6:43

Po śniadaniu poszłam nakarmić Corrie. Wzięłam kupione dla niej mięso (fuj!), lecz gdy się odwróciłam, okazało się, że Corrie jest tuż za mną. Gdy się najadła, wróciłam wraz z wilczycą do pokoju i się przebrałam. Następnie z jednej walizki wyjęłam sprzęt jeździecki i poszłam do stajni.

7:14

Szybko nakarmiłam i oporządziłam klacz. Po chwili już jechałam na niej w kierunku hali okrytej. Uznałam, że dziś poćwiczę biegi przełajowe. Kilka okrążeń kłusem, a następnie galopem były rozgrzewką. Następnie zajęłam się przeszkodami. Skakałam nad nimi o różnych kształtach, wielkościach i trudnościach.

8:30

Po godzinnym treningu uznałam, że czas odpocząć. Przywiązałam Kamę i pobiegłam do swojego pokoju. Po chwili wróciłam. Poprowadziłam Kamę na łąkę, gdzie ją rozsiodłałam. Zamiast uzdy założyłam uwiąż i puściłam wolno. Klacz spokojnie biegała po pastwiskach. Ja w tym czasie rozłożyłam przyniesiony koc i usiadłam. Wzięłam do ręki, również przyniesioną gitarę i zaczęłam grać. Widziałam jak klacz biega, pasie się, odpoczywa i jak Corrie poluje na przepiórki i wiewiórki.

10:34

Miło było, ale czas znów potrenować. Tym razem do wyścigów galopem.

11:49

Zeszłam z klaczy, by dać jej odpocząć. Nagle zauważyłam Katy, która mi się przyglądała.

< Katy?>

Od Patrishi - Pierwszy dzień


21.09.13r.

Pierwszy dzień


06:03

Obudziłam się o szóstej. No tak! Miałam do przebycia wiele kilometrów. Ja byłam z Ameryki. Wychowałam się na ranczu. Mimo to wolałam zawody klasyczne. Teraz uświadomiłam sobie, że jestem na statku. No tak! Jak inaczej miałabym dostać się do Europy z koniem i wilkiem? Eh! Uznałam, że musze się czymś zająć. Wstałam i poszłam do wielkiego boksu, który był przyczepiony do auta. Moja klacz spała. Wilczyca też. Wróciłam na pokoju i zaczęłam szkicować swoją klacz. Nim się obejrzałam, był już ranek i za niecałą godzinę miałam być w porcie. Zaczęłam zbierać swoje rzeczy. Resztę czasu spożytkowałam na robienie zdjęć widoków, które widziałam ze statku.



12:19

Nim się obejrzałam, było południe. U mnie w domu było o tej porze zdecydowanie cieplej. Jechałam przyczepą, na której były załadowane moje walizki. Po godzinie dojechałam na miejsce. Wow! Tu było... inaczej! Na powitanie wyszła mi dziewczyna. Była mniej więcej w moim wieku.
-Cześć! Jestem Katherine! Ty pewnie jesteś Patrishia? Chodź! Oprowadzę Cię po terenie, ale najpierw ulokujemy Twoją klacz. Kama? Dobrze zapamiętałam, no nie? Chodź.
Bez słowa wyprowadziłam klacz poszłam za Katherine. Zaprowadziła mnie do boksów. Wybrałam jeden, położony daleko od innych. Widać było, że moja decyzja zdziwiła Katy. Wyjaśniłam, że Kama może być agresywna wobec nieznajomych koni.
-Oki! To idziemy dalej. Klacz ma siano, wodę, ściółkę i wszystko co potrzebuje. Tymczasem zaprowadzę Cię do kuchni. Pewnie jesteś głodna! Później pójdziemy do Twojego pokoju.


16:53

Weszłyśmy na piętro, gdzie były pokoje dziewczyn. Ułożyłam walizki w pokoju. Wtedy Katy uznała, że czas bym ujrzała halę, siodlarnie i wszystkie miejsca. Ja wytłumaczyłam, że chce odpocząć, co Katy przyjęła bez słowa sprzeciwu. Gdy tylko wyszła z pokoju, zaczęłam się rozpakowywać. Fakt - byłam zmęczona, ale wolałam aktywny wypoczynek.


Tak mi minął pierwszy dzień. Tu jest oszałamiająco! Wszystko mnie przytłacza! Tu jest tak żywo! Chyba nigdy nie będę tu pasować. Ale nie mogę zapominać o najważniejszym - przyjechałam tu, by trenować.

Pierwsza członkini!

http://fc02.deviantart.net/fs70/f/2012/320/2/5/256aef1d7cf20241c9abd3ea345571d2-d5l69bx.png


Imię: Patrishia
Wiek: 19 i pół roku
Imię konia: Kama
Charakter: Jest zamknięta w sobie i nie ufa ludziom. Nie lubi przebywać w większych grupach. Potrafi być bezczelna i bezkompromisowa. Uwielbia być sama, w ciszy i o wszystkim rozmyślać. Mimo to jest pewna siebie i uparcie dąży do celu, póki go nie osiągnie. Nigdy się nie stresuje. Nie potrzebni jej przyjaciele. Choć niezbyt lubi towarzystwo, prawie zawsze pomaga. Jest uczciwa (zazwyczaj) i niezwykle odważna.
Zwierzę: Oprócz swoją klaczą ma jeszcze oswojoną wilczycę Corrie
Zainteresowanie: Potrafi grać na gitarze akustycznej, Jeździ nie tylko konno, ale i na deskorolce, Podczas jednych wakacji nauczyła się jeździć też motorem i pływać na desce surfingowej. Uwielbia skoki na bungee, snowboard i wiele innych sportów ekstremalnych. Ma talent do rysowania. Głównie szkicuje zwierzęta, ale czasem i portrety. Potrafi czysto śpiewać. Umie oswoić każde dzikie zwierzę.
Pokój: nr 6
Partner: -brzydzi się miłością i zakochaniem, według niej takie uczucia nie istnieją-
Login: Horse39